Trwa i nie chce się skończyć, przynajmniej w moim otoczeniu. Termometr uparcie odmawia zejścia poniżej liczby 30, faktycznie po trzydziestce jest super, ale żeby aż tak? A my bardzo często już nie na wakacjach, lecz w biegu nieróżniącym się od tego, który układa nasze życie przez pozostałe pory roku. Z tym że bardziej przypomina „bieg rzeźnika” niż urocze, lekko przyśpieszone przemieszczanie się z punktu do punktu.
A potem przychodzi upał cz. 2
A potem przychodzi upał cz. 2
A potem przychodzi upał cz. 2
Trwa i nie chce się skończyć, przynajmniej w moim otoczeniu. Termometr uparcie odmawia zejścia poniżej liczby 30, faktycznie po trzydziestce jest super, ale żeby aż tak? A my bardzo często już nie na wakacjach, lecz w biegu nieróżniącym się od tego, który układa nasze życie przez pozostałe pory roku. Z tym że bardziej przypomina „bieg rzeźnika” niż urocze, lekko przyśpieszone przemieszczanie się z punktu do punktu.